» Blog » GoTowanie sezon IV,czyli bryk
07-05-2014 00:09

GoTowanie sezon IV,czyli bryk

W działach: Film, Książka | Odsłony: 217

GoTowanie sezon IV,czyli bryk

Rozpoczął się kolejny sezon serialu coraz mniej opartego na „Pieśni Lodu i Ognia” G. R. R. Martina. HBO ładuje coraz więcej środków w produkcję i promocję. Gdyby tak było od początku pewnie Królewska Przystań witająca Neda Starka byłaby ludniejsza, dom na kołach bardziej odpowiadał opisowi z książki, Turniej Namiestnika nie wyglądał jak jarmark w Koziej Wólce, a Robert Baratheon nie poszedłby na feralne polowanie do zagajnika pod miastem i może nawet zobaczylibyśmy szarżującego dzika. Dano nam jednak coś innego i raczej nikt nie pofatyguje się żeby poprawić błędy. Chociaż kto wie, może kiedyś, gdy już wszyscy fani kupią komplet płyt z dodatkami w postaci głowy Neda Starka, laleczki voodoo Joffreya i dmuchanego Jona stacja wyda nową wersję serialu ze scenami których zabrakło.

Na razie mamy jednak część czwartą. Wytykanie nieścisłości staje się już bezcelowe. Nie ma w internecie takich ludzi, którym chciałoby się czytać takie długie teksty. Z pewnością są jednak tacy, którzy nie tylko nie przeczytali książek, ale nie chce im się nawet oglądać serialu. Dla nich właśnie mam bryk z GoT_the_serial.

Uwaga – gdyby się ktoś nie domyślił – w dalszej części znajdują się: skrzydła nadwozia pojazdu drogowego, mające polepszyć jego własności aerodynamiczne (cyt. Wikipedia).

 

Odcinek pierwszy, w którym szlachta z południa się panoszy, szlachta ze środka wpływa na sąd na północy,  szlachta na wygnaniu próbuje dorwać się do władzy, a szlachta upadająca nadal się degeneruje.

 

Odcinek pierwszy czwartej serii otwiera scena (pomijając skrót wydarzeń z poprzednich serii) zarządzania odpadami. Nikomu już niepotrzebny, duży i nieporęczny miecz Neda Starka zostaje przekuty w dwa zgrabne miecze, które jeszcze odegrają swoją rolę w serialu. Następnie mamy standardową czołówkę, jak zwykle pasującą jak pięść (Pierwszych Ludzi) do nosa. Ci którzy nadal liczą na serial o industrializacji światów fantasy pozostaną zawiedzeni.

W związku z wymordowaniem części bohaterów w poprzednim sezonie należało wzmocnić obsadę. Już na początku nowego sezonu pojawi się wysłannik południa, na którego delegację oczekuje Tyrion Lannister. Scena przywitania delegacji wygląda nieco jak scena przywitania elfów przez wysłanników krasnoludzkich. Elfy okazują się  gburowate dzięki czemu ulubiona (jeszcze żyjąca) postać z serialu zyskuje kolejne punkty sympatii widzów. Chwilę później w nieco mniej formalnych okolicznościach poznajemy księcia Oberyna (wspomnianego wysłannika z południa) który gdyby tylko był jak księżniczka Leia księciem republiki, zachwyciłby wszystkich miłośników tfujego ruchu. Ponieważ jest jednak przedstawicielem stanu szlacheckiego, więc jego biseksualism i luźne podejście do instytucji małżeństwa nie czyni z niego idola politpoprawnych widzów. Nadmieńmy, że HBO załatwiło w tej scenie obowiązkowy dla każdego odcinka deputat golizny. Oberyn okazuje się rozpuszczonym szlachciurą, który uważa się za lepszego od innych tylko dlatego, że odziedziczył kupę kasy i tytuł. Wychodząc z założenia, że każdy ma swoją cenę łamie moralny opór przedstawiciela klasy pracującej i wykorzystuje go seksualnie wraz ze swoją bękarcką konkubiną. Jakby tego było mało napada na inne osoby współkorzystające z usług oferowanych przez pracowników Petyra Baeylisha. Rani jednego z nich tylko dlatego, że ten zarabia na życie pracując dla Lannisterów i wykręca się od odpowiedzialności immunitetem dyplomatycznym.

Jon Snow wraca do Czarnego Zamku i jest bardzo zdziwiony, że nie został tam przyjęty z otwartymi ramionami. Zapewne kiedyś historycy z Westerowskiej wersji IPN będą się spierać kim w rzeczywistości był Jon Snow, dla której ze stron pracował i czy faktycznie nic nie wiedział. Zanim jednak jakiś odpowiednik Instytutu powstanie bękarta Starka postawiono przed trybunałem, który jak się okazuje uległ woli zniedołężniałego, ślepego stulatka, dodajmy związanego z byłą rodziną królewską, co sprawia, że trzeba się głębiej zastanowić nad jego decyzjami. Nikt jednak nie zadaje sobie trudu sprawdzenia, czy takie postępowanie maestra Aemona nie ma na celu dalszej destabilizacji państwa w celu ułatwienia przejęcia władzy przez spokrewnioną z nią Daenerys Tangaryen – Drogo. 

Wspomniana Daenerys kontynuuje swój krwawy marsz po władzę. Prócz ofiar jej żołnierzy cierpią niewinni ludzie z Meeren – jasnym jest, że gdyby nie Matka Smoków nie byłoby potrzeby ustawiania drogowskazów. Należy tu jednak dla sprawiedliwości zauważyć, że armia Daenerys, z oczywistych względów, nie dopuszcza się tylu gwałtów, co inne armie, ale nie można nie pamiętać, iż nie jest to zasługą samej Danny. O prawdziwym stosunku Matki Smoków do okolicznej ludności świadczy to, że pozwala swoim gadom bez żadnych konsekwencji ograbiać chłopów z bydła. Wykorzystując populistyczne hasła Daenerys dociera do Meeren, gdzie tak jak w innych miastach na swoim szlaku będzie próbowała stłamsić wielką starożytną kulturę i narzucić swoją wolę i swój jedynie słuszny punkt widzenia. Dla wszystkich jasnym jest, iż jej działania zmierzają do zdobycia większej władzy i doprowadzeniu do wojny z Westeros. O jej przewrotności świadczyć może fakt, że do walki o swoje interesy używa cudzych rąk. Podburza mieszkańców miasta przeciwko prawowitej władzy, namawia do buntu licząc na to, że po wszystkim będzie mogła wejść na gotowe i przypisać sobie wszystkie zasługi.

W pierwszym odcinku spotykamy jeszcze jedną bohaterkę. Jak pamiętamy Arya Stark, z którą już rodzice mieli problemy wychowawcze, po śmierci ojca i ucieczce od prawnych opiekunów (o których dobrych intencjach świadczyć może fakt, iż zapewnili siostrze Aryi utrzymanie i przyjęli do rodziny) zaczęła zadawać się z marginesem społecznym Królewskiej Przystani popadając w coraz większą patologię. W towarzystwie degenerata i najemnego zbira, który zdradził poprzedniego pracodawcę, dociera do przydrożnej gospody, gdzie sprytnym podjudzaniem stron doprowadza do krwawej rozróby w wyniku czego giną sprowokowani przez nią ludzie. Dodajmy, że jednego z nich sama zabija w momencie gdy ten pozostaje całkowicie bezbronny. A wszystko to czyni z najniższych, możliwych pobudek, z chciwości. Do całej sytuacji doprowadziła ponieważ zapragnęła miecza będącego w posiadaniu jednego z napadniętych.

Z mniej znaczących epizodów odnotować należy nową dietę Sansy „0 kalorii dziennie”, nie wiemy jak długo ona już trwa, ale póki co nie widać by działała.

Starania jednorękiego Jaimiego o odzyskanie zainteresowanie siostry, ale ta ma na głowie akurat ślub swojego syna i planowanie własnej przyszłości u boku nowego męża.

Rozrzutność (dosłowną) lady Oleny, przyjmowanie podarków przez Sansę, rozmowy bez znaczenia dla polityki państwa prowadzone przez Brienne oraz królewskie zainteresowanie historią Białej Straży i karierą zawodową swojego stryja oraz ojca. 

 

PS

Z serialu pozbyto się lalusiowatego Dario i zastąpiono go kimś bardziej wyglądającym na najemnika, jakkolwiek jego zarostowi daleko do opisywanej przez Martina kolorowej brody.

3
Notka polecana przez: KRed, Repek, Sakwan
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Agrafka
   
Ocena:
0
Nowy Dario wygląda jak jedi.
07-05-2014 02:26
Sakwan
   
Ocena:
0

Słaby Jedi ;) Pierwszy Dario wyglądał o niebo lepiej. I ten jego uśmiech <3

07-05-2014 07:59
~Kohut

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Sakwan soł geeeeej :D a tak na serio mi ten nowy bardziej podpasował. Poprzedni był jakiś taki śliski i cherlawy.
07-05-2014 13:25
Repek
   
Ocena:
+1

Ostatnio czytałem swój pastisz Twoich wpisów, który dałem Ci prezencie prześlubnym. :) I pomyślałem, że brakuje mi Twojego GoTowanego marudzenia. A tu taki prezent! :P

Pozdro

07-05-2014 14:24
Szept
   
Ocena:
0

A tam marudzenie, sama konstruktywna krytyka ;)

A tym razem niewiele jej, głównie same spoilery.

08-05-2014 08:47

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.