» Blog » Kiedyś przywilej, dzisaj prawo, czy w przyszłości przymus?
31-10-2009 23:18

Kiedyś przywilej, dzisaj prawo, czy w przyszłości przymus?

W działach: Inne, Społeczeństwo, SF | Odsłony: 3

Kiedyś przywilej, dzisaj prawo, czy w przyszłości przymus?
Finlandia wprowadziła niedawno prawo gwarantujące każdemu obywatelowi dostęp do szerokopasmowego internetu. Jest to chyba pierwszy przypadek gdy prawo gwarantuje dostęp obywateli do wynalazku. Co takiego jest w internecie, że zasłużył sobie na tak ważne miejsce? Odpowiedź jest prosta – umożliwienie komunikacji między ludźmi na niespotykanym dotychczas poziomie, poziomie powodującym poważne zmiany społeczne, a komunikacja to siła napędowa postępu. Zwróciliście uwagę, że to właśnie wynalazki ułatwiające komunikację międzyludzką są główną siłą napędową cywilizacji, która sprawia że postęp technologiczny pędzi do przodu z coraz większą prędkością? Coraz nowocześniejsza broń, leki, poznawanie kosmosu czy morskich głębin oraz inne zdobycze zawdzięczają swoje istnienie coraz szybszej wymianie myśli i wspólnej pracy wielu ludzi. Czas warsztatów, w których dokonywali odkryć samotni wynalazcy już dawno odszedł, tak samo jak odchodzą w przeszłość ośrodki badawcze powiązane ściśle z jakimś miejscem na świecie. Dzisiaj nad jednym projektem pracują ludzie mieszkający na różnych kontynentach. Czasem nie są to nawet naukowcy, jak w przypadku prowadzonych analiz zdjęć kosmosu, które NASA udostępnia amatorom.

Nie ważne czy był to wynalazek pomagający w fizycznym przemieszczaniu człowieka, jak koło czy udomowienie zwierząt pociągowych, czy jedynie służył do przekazywania myśli. Wszystkie one wspomagały proces wymiany myśli. Odcięte od świata plemiona do wszystkiego muszą dochodzić same podczas gdy te które komunikują się z innymi etap odkryć wielu rzeczy mogły przeskoczyć korzystając z doświadczeń innych. Dlatego też właśnie wynalazki komunikacyjne zasłużyły sobie na szczególne miejsce w społeczeństwie.

Pamiętać jednak należy, iż prócz naukowej wartości mają one niesamowity wpływ na kształtowanie zachowań społecznych. Tak samo jak w sferze naukowej, tak i w sferze społecznej zachodzi ta sama zależność – im szybciej wymieniamy się poglądami tym szybsze zachodzą wokół nas zmiany, a im więcej ludzi może poznać myśli i zachowania innego człowiek tym większe zmiany społeczne to powoduje. W sferze naukowej zachodzące zmiany dotyczą głownie pracy naukowców, a więc ludzi posiadających pewien poziom intelektualny. W przypadku zmian społecznych wpływowi poddawani zaś są zwykli ludzie.

Upowszechnienie zdobyczy komunikacji stawia przed nami zupełnie nowe wymogi zmuszając do przedefiniowania nabytych doświadczeń, a przede wszystkim do stworzenia nowych metod wychowawczych tak by kolejne pokolenie było gotowe na życie w świecie gdzie kontakt z drugim człowiekiem oznacza coś zupełnie innego niż oznaczał w czasach naszych dziadków i rodziców. Zasada od wieków jest ta sama zmienia się tylko skala zasięgu. Kiedyś popełnienie gafy w towarzystwie skończyć się mogło na plotce przekazywanej z ust do ust, której żywotność zwykle była dość krótka, podobnie jak i zasięg (chociaż tu należy pamiętać, iż również zasięg podróży był odpowiednio mniejszy niż obecnie). Pismo i druk to kolejny stopień, jakkolwiek przez lata o dość ograniczonym zasięgu zważywszy na panujący analfabetyzm. Wszystko zaczyna nabierać tempa wraz z upowszechnieniem się prasy i kolumn towarzyskich. Od tego momentu informacja o czyimś zachowaniu zaczęła docierać do coraz większej ilości osób przydając sławy lub zniesławiając bohatera. W czasach królowania radia i telewizji dobrze sprzedany tam pomysł stawał się modą, zasłyszany zwrot ogólnospołecznym hasłem. Zawsze jednak media te były w rękach jakiejś pojedynczej osoby lub firmy, która kreowała politykę informacyjną. Nawet telefon nie był w stanie ich pokonać. Aż do teraz, kiedy w ręce zwykłych ludzi oddano dwa niesamowite wynalazki: telefon komórkowy (wraz z wszystkimi dostępnymi w nim bajerami) i internet. Nikt z nas nie wie kiedy i w jakim miejscu sieci się pojawi. Nie wiadomo kiedy ktoś nas nagra, kiedy ktoś przetworzy nasze zdjęcie.

Pisząc o potrzebie zmian wychowawczych nie miałem na myśli uczenia ludzi tego co można o kimś zamieścić w sieci, ale tego co powinni, a czego nie powinni zamieszczać w niej sami o sobie. Teraz nie jest ważne czy ktoś ma najbardziej niszowe hobby na świecie, czy dewiację na miarę błędu statystycznego, wchodząc w internet znajdzie tam tysiące takich osób jak on, tak że wkrótce zacznie traktować swoje zachowania jak zachowanie 90 % społeczeństwa. Informacje o sobie jakich nigdy wcześniej nie ujawniałby nagle bez skrępowania wrzuca do sieci.

W wielu przypadkach nie dzieje się tak tylko dlatego, że istnieje niesamowita łatwość zrobienia tego, ale dlatego, że ktoś przed nim już to zrobił, a jak wiadomo najtrudniejszy pierwszy krok. Jeśli jednak widzimy, że zrobiło go przed nami tysiące osób to zaczynamy traktować to jak coś normalnego i przyłączamy się do tej zabawy. Zgrzyt następuje kiedy okazuje się że 90% jednak nie zachowuje się tak jak my, a informacja którą o sobie zamieściliśmy okrążyła już świat i nie da się jej usunąć, jedyne co nam pozostaje wtedy to czekać aż zainteresowanie przeminie. To właśnie przygotowanie kolejnego pokolenia na takie sytuacje jest tą zmianą wychowania jaka musi nastąpić.

Kiedyś o wielu rzeczach dowiadywaliśmy się od starszych znajomych, nasze dzieci dowiedzą się tego od osób zupełnie nam i im nieznanych i zrobią to znacznie wcześniej niż nam się zdarzyło. Tu właśnie jest miejsce jest owo przewartościowanie własnych, nabytych przez lata doświadczeń. Jeśli chcemy by powyższa sytuacja nie miała miejsca musimy sami zacząć inaczej myśleć. Musimy zdać sobie sprawę, że pewne tematy przyjdzie nam poruszyć znacznie wcześniej niż planowaliśmy.

Pęd komunikacyjny to nie tylko gwarancja coraz szybciej następujących odkryć, ale również przekazanie coraz większej wiedzy innych o nas. Obyśmy nie doczekali czasów gdy prawo do internetu przerodzi się w obowiązek podłączenia do sieci.

P.S.

Myślę jednak, że prawdziwa rewolucja społeczna spowodowana zmianami w sposobie komunikowania się ludzi dopiero nas czeka – teleportacja, telepatia i czytanie myśli wywrócą świat do góry nogami.

Komentarze


Repek
    @Prawo posiadania...
Ocena:
+1
...to jeszcze nie przymus korzystania. :)

Pozdrówka
01-11-2009 03:11
teaver
   
Ocena:
0
A mnie się wydaje, że to już jest jakiś społeczny wymóg, tak, jak kiedyś było z powożeniem, pisaniem, czytaniem, teraz również z prawem jazdy.
Osoby bez umiejętności choćby podstaw obsługi komputera mogą pomarzyć o pracy umysłowej. Dzieci są uczone obsługi najprostszych programów w szkole. Wiele usług bankowych lub informacji dostępna jest tylko w sieci... Nie wspomnę już o tym, że zasoby sieci dla osób nie znających angielskiego prezentują się mizernie (w porównaniu do zasobów po angielsku, oczywiście).
Czy nam się to podoba, czy nie - mamy do czynienia z stuacją, w której doszedł nam jeszcze jeden trudny obowiązek - naczyć młodsze pokolenia reguł życia w sieci, już nie tylko w realu.
01-11-2009 19:02
Kot
   
Ocena:
0
Bierz pod uwagę, o jakim kraju piszesz. O Finlandii, której warunki klimatyczne w znacznym stopniu ograniczają możliwości podróży, szczególnie zimą. Dla Finladnii powszechny internet to więcej zadowolonych obywateli, którzy miast zamarzać w drodze do rodziny/znajomych urządzą sobie telekonferencję w złą pogodę...
02-11-2009 20:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.